Kolejna inspiracja, czyli kolejne wyzwanie. Jakie- dowiecie się poniżej :)
Tym razem zapraszam do obejrzenia wyjątkowo osobistej pracy, ubraną w według mnie wyjątkowo osobistą formę. Czas na layout!
Moje LO powstało na papeliowych papierach z kolekcji '
Kryształy amarantu'.
Arkusz 01 idealnie pasował do mojego zdjęcia - imituje on bowiem powierzchnię kamienia. Papier zabezpieczyłam
białym gessem, a w mojej głowie budowała się już po mału kompozycja.
Zaczęłam oczywiście od tła. Błyszczące, metaliczne plamy to miedziany
proszek pigmentowy
rozrobiony w buteleczce z atomizerem, jedynie z wodą. W niektórych
miejscach dodatkowej struktury w tle nadało gesso nakładane szpachelką -
efekt, jaki uzyskałam, dzięki tym minimalnie grubszym warstwom,
wyjątkowo mi się spodobał!
Na późnym etapie pracy zaczęłam odbijać
stempel pisma, jednak uznałam, że zrobiło się zbyt tłoczno i odpuściłam po kilku odbitkach, stąd zobaczycie jedynie znikome i, muszę przyznać, nie do końca trafione ślady stempelka.
Zdążyliście
już pewnie zauważyć, że akurat ta maska często pojawia się na moim
inspiracyjnym stole. Tym razem wzór odbiłam jednak nie pastą
strukturalną, a bordowym, gruboziarnistym
antycznym gessem od Cadence, które już jakiś czas temu wypatrzyłam w sklepie Craft Style. W końcu przyszedł czas i na nie!
Jak widzicie, w kompozycji postawiłam na gałązki, gałązki i jeszcze
raz kwiatki. Tutaj muszę podkreślić, że to moja pierwsza od bardzo dawna
praca, w której nie wykorzystałam ani jednego wyciętego elementu
papierowego! Jestem z siebie z tego powodu bardzo dumna, i właśnie powstrzymanie
się przed ich użyciem było wyzwaniem przy okazji tej inspiracji :)
Ale wracając do gałązek... Zobaczycie tu elementy z dwóch różnych arkuszy tekturek, wszystkie wyembossowane na biało:
gałązki oraz
Dori.
Postawiłam na jeszcze jeden nietypowy element -
drucik, który także wyszperałam w naszym sklepie. Chciałam, aby trochę otworzył moją kompozycję.
Oczywiście wszystkie elementy kleiłam na
gel medium, dzięki czemu mogę być spokojna o ich stabilność na długi czas.
Zdradzę Wam na koniec, że zdjęcie, choć nie mówi dużo o sobie ani o mnie, wiąże się z bardzo wyjątkowymi chwilami, jakie przeżyłam w ubiegłym roku. Jak tylko zdecydowałam się na inspiracyjny layout, od razu po nie sięgnęłam! W końcu podarowałam mu tyle uwagi, ile ono moich wspomnień zatrzymało. Jesteśmy chyba kwita :)
Trzymajcie się ciepło!